niedziela, 3 marca 2013

Byłam w sobotę z moją koleżanką Wiktorią i z jej tatą i mój tata też był nad zalewem, który jest podobny do podwójnego jeziora. Karmiliśmy tam dzikie kaczki. Trochę wiał wtedy bardzo mocny wiatr ale zobaczyłam z moją koleżanką takie miejsce, w którym żyją bobry. Były tam też drzewa, które ścięły bobry swoimi zębami. Ja nigdy takich pogryzionych drzew wcześniej nie widziałam. 

Widzieliśmy też takie małe dziurki, które zrobiły w trawie myszki. To były ich korytarze pod śniegiem, same sobie to te myszki zrobiły, żeby mogły przechodzić pod śniegiem z jednej norki do innej. Poszliśmy też później nad tamę, która zatrzymywała wodę a na koniec tata Wiktorii zerwał dla nas piękne bazie. To są takie jakby kitki które zaczynają rosnąć na wiosnę. 

Niestety jednak chyba jeszcze wiosna nie przyszła, bo część tego zalewu była jeszcze zamarznięta. Wróciliśmy do domu a wieczorem Wiktoria ze swoimi rodzicami przyszła do nas i mogłyśmy się pobawić razem w pokaz mody.