Lwowska Manufaktura Czekolady w Krakowie |
Czekoladowy Aniołek :-) |
Na zdjęciach możecie zobaczyć trochę jak jest w tej fabryce i w sklepie z czekoladą, a te zdjęcia pozwoliła mi pożyczyć ze swojego bloga Pani Natalia. Możecie też do Niej zaglądnąć bo Ona ma bardzo pyyyszny blog! :-)
Dopiero później poszliśmy do takiej kawiarni, gdzie mama zamówiła dla mnie gorącą czekoladę z marcepanem a dla siebie mama kupiła czekoladę z lodami waniliowymi. Tata niestety nic nie jadł tylko patrzył na nas i oblizywał się, bo mu pachniało czekoladowo. Później ja już nie chciałam pić tej gorącej czekolady więc, żeby tacie nie było smutno, to się z nim podzieliłam! I nawet mama dała mi posmakować swojej czekolady.
Chciałam Wam jeszcze napisać, że kiedy szliśmy do kościoła widzieliśmy jak stoją konie i dorożka. Wtedy nagle pani powiedziała mi, że mogę pogłaskać te konie po nosku. Bałam się trochę, ale tata mnie wziął na ręce i kiedy je głaskałam to konie pokazały zęby! Wyglądało to naprawdę baaaardzo śmiesznie.